
Byłam już na "Zaćmieniu"!!! Tej nocy w naszym mieście, jak zapewne i w wielu innych został urządzony maraton z Twilight. O 20.00 wyświetlono "Zmierzch", potem "Księżyc w nowiu" i o północy przyszedł wreszcie moment na "Zaćmienie".
Niektórzy szczęśliwcy ze Stanów już kilka tygodni przed premierą mieli szansę obejrzeć trzecią część sagi. Większość mówiła, że to najlepszy film z wszystkich trzech, inni, że był świetny itp. itd., niewiele osób mówiło, że był słaby. I wiecie co? W 100% się zgadzam z tymi wszystkimi pozytywnymi opiniami. FILM BYŁ ŚWIETNY!!!!!! Zastanawiam się właśnie czy nie najlepszy z trzech...
Oto, co mi się bardzo podobało w filmie (NIE CZYTAJCIE, JEŚLI JESZCZE NIE WIDZIELIŚCIE FILMU!!!):
dużo retrospekcji - już sam film zaczyna się właściwie rok przed prawdziwą akcją; pokazane są też sceny z Rosalie, z Jasperem z przeszłości; kiedy Bella jest w La Push na zebraniu Rady i opowiadane są legendy, to wtedy też pokazana jest scena z historii trzeciej żonybitwa była świetna! Super efekty specjalneTaylor świetnie zagrał Jacoba! Fenomen! Zresztą Kristen i Robert też grali o wieeele lepiej niż w 2. części sagimuzyka była bardzo fajna i w dobrych momentach dobranadużo scen z nowo narodzonymipokazana scena, kiedy Emmett wpada na Paula pod nieobecność Belli i Edwardascena w namiocie, kiedy Edward i Jacob rozmawiają i Edward "wpuszcza" Jake'a do swojej głowy. Momentami wydawało mi się, że wypowiadane kwestie są żywcem wyciągnięte z książki, co mi się całkiem podobałozakończenie roku - Jessica wygłosiła całkiem fajne przemówienie. Mówiła coś takiego: "Kiedy mieliśmy 5 lat, pytano nas, kim chcielibyśmy zostać. Odpowiadaliśmy astronautą, prezydentem, w moim przypadku księżniczką. W wieku 10 lat ponowiono pytanie. Gwiazdą rocka, a ja chciałam zostać złotą medalistką. Teraz znowu zadają nam to pytanie. Odpowiadamy: A kto tam wie?" xDdużo scen z Charliem (!). Osobiście uwielbiam komendanta Swana! Nie obyło się bez sceny z rozmowy ojca z córką o bezpiecznych "kontaktach intymnych" xPogólnie w filmie było dużo humoru, co oczywiście chyba każdemu pasuje (?)
Niewiele było nieścisłości z książką, ale jedna scena mnie zaskoczyła. Była to scena, kiedy Edward walczy z Victorią i Rileyem. Victoria z podopiecznym dopadają Edwarda i Bella bierze ostry kamień i rozcina sobie rękę. W książce było chyba tylko, że bierze kamień i zamiera w nim w ręku (?).
Nie mniej jednak podobała mi się i ta wersja ;)
Ostatecznie film oceniłabym bardzo WYSOKO. David Slade świetnie się spisał!!!
Poniżej jeszcze filmik, jaki udało mi się nakręcić w kinie. Kręcony telefonem i jak się okazało zasłaniał trochę fotel z przodu. Jest to 37 sekund ze sceny z Rileyem z poczatku filmu. Niewiele tam widać, ale zawsze coś ;p
eee... nie moge odtworzyc filmiku. ;/
OdpowiedzUsuńA poza tym zawsze klikam na twojego bloga bardzo fajny* !!! ;D
Pozdrawiam Cie :*
I Zapraszam na mojego blg* :P Mniej zwiazany z ta tematyką ale... może coś cię zaciekawi ^^ oO.
: D