To jakieś głupie. Kto w ogóle mógł pomyśleć o zatrudnieniu Roberta Pattinsona w tej produkcji? To nie tak. To byłaby paranoja - powiedziała magazynowi "Canadian Press".
Robert był niezadowolony z takiego obrotu wypadków i postanowił odpowiedzieć. Jak pisze MTV:
Rob cały czas upiera się, że nie zagra roli Cobaina. Zresztą sam uważa te plotki za śmieszne. Powiedział "The Mirror", że kocha Nirvanę, ale chyba jest to miłość zbyt wielka, żeby zagrać idola lat 90-tych. Byłbym zbyt zażenowany. Poza tym, nikt mi tego nie zaproponował. Jestem za wysoki. No i nie potrafię śpiewać jak Cobain. To chyba przesądza wszystko!
Komentując doniesienia na swój temat powiedział dosyć ostro: Słucham tych tekstów, m.in. Courtney Love, która mówi, że to totalna pomyłka, żebym grał jej ex męża, i mam ochotę powiedzieć: "przecież do cholery powiedziałem NIE, ty fiutk**".
No cóż, trudno się dziwić, że się zezłościł, ale żeby aż tak ostro to skomentować... Chyba niechcący troszkę przesadził.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz