8 lip 2010

Wywiad z Jacksonem dla Buzzine

Emmanuel Itier: Jak to się stało, że dziś jesteś częścią "The Last Airbender"?
Jackson Rathbone: Wszystko zaczęło się trzy lata temu. Wtedy zrobiłem coś na kształt przyjęcia tej roli. Reżyser filmu powiedział, że bardzo mnie lubi i weźmie pod uwagę moją kandydaturę. Rok później wezwał mnie do siebie i zaproponował całkiem odmienną rolę, kwestią był tylko harmonogram pracy nad "Zaćmieniem". Oba filmy, są niesamowite, a prace nad nimi były bardzo ścisłe.
Emmanuel Itier: Jak to jest, gdy twoje dwa filmy wchodzą do kin w tym samym czasie?
Jackson Rathbone: To na pewno swego rodzaju doświadczenie. Myślałem, że jestem błogosławiony. Mało który aktor dostaje rolę w dwóch tak świetnych produkcjach. Szczerze mówiąc "The Last Airbender" to projekt, o którym nikt nie wiedział.
Emmanuel Itier: Dlaczego?
Jackson Rathbone: Zawsze staram uczyć się i robić to co umiem jak najlepiej, ale teraz cieszę się, że dowiedziałem się tego i owego, jak jeszcze ludzie nic o tej produkcji nie wiedzieli.
Emmanuel Itier: Ale to coś w rodzaju konkurencji pomiędzy sobą.
Jackson Rathbone: To jedna z fajniejszych rzeczy, która przydarzyła mi się w trakcie kariery. Gram różne postacie, więc nie czuję żebym konkurował sam ze sobą. 200-letni wampir, który walczy z armią nowo narodzonych, żywi się krwią zwierząt, jest strasznie blady i 17-letni wojownik, który staje się przywódcą rebeliantów. Nie sądzę. To naprawdę różne od siebie role.
Emmanuel Itier: W jakich szkoleniach brałeś udział?
Jackson Rathbone: Cała praca nad filmem była nastawiona na kung fu, cały ten trening był bardzo agresywny. Chciałem się wiele nauczyć, poczuć się trochę jak na wrestlingu. Odważny i po prostu z głową na karku. Nie mam żadnych super uprawnień, ale dowiedziałem się jak walczyć z kijem. Zrobiłem wszystkie te sceny z kijem w ręku, nigdy go nie puszczałem.
Emmanuel Itier: Jak to było grać w pobliżu Philly Boot Camp?
Jackson Rathbone: To dość zabawne przyzwyczaić się do ekstremalnych warunków, ale też dość ekscytujące. To coś niesamowitego. Podczas pobytu tam czułem się jakby to od zawsze było częścią mojego życia i zawsze będę pamiętał pobyt tam. Wszystko mam udokumentowane na aparacie. To było jak spełnienie moich marzeń - praca w Philly z reżyserem M. Night Shyamalan.
Emmanuel Itier: Jaki rodzaj muzyki lubisz?
Jackson Rathbone: Mój zespół gra muzykę funky i rock ‘n roll. Kocham słuchać własnych kawałków, ale też wbijam się w klimaty The Rolling Stones.
Emmanuel Itier: Jesteś taki młody i masz tyle kasy. Jak widzisz siebie w przyszłości?
Jackson Rathbone: Moje życie jest naprawdę niesamowite, ale czuję, że rodzina mnie uziemi. Myślę, że pod koniec dnia….Po prostu pewnie wszystko będę miał zaplanowane. Tak na przyszłość to chcę robić wszystko po trochu. Już mam zespół. Mam na swoim koncie wyprodukowane filmy, w przyszłym roku biorę się za kolejne.
Emmanuel Itier: W jakim filmie zagrałeś z Jerrym Andersonem?
Jackson Rathbone: W produkcji o nazwie "Girlfriend". To bardzo mroczny dramat indyjski. Będzie miał swoją premierę na festiwalach filmowych w tym roku. Pewnie jeszcze gdzieś indziej, ale nie mogę powiedzieć gdzie. Naprawdę czekamy tylko na premierę na festiwalach. Film powstał bardzo prosto, najpierw wraz z zespołem napisaliśmy piosenkę, do której powstał teledysk, a że to projekt powstały z moją własną firmą produkcyjną to sam szukałem funduszy na skończenie dzieła.
[źródło]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz